poniedziałek, 21 stycznia 2013

Rozdział 2



Rozdział 2

Gdy wszyscy byli już ustawieni w swoich rzędach, rozbrzmiał głos Thanei Haffs, opiekunki pierwszego dystryktu. Nie byłam zbyt zainteresowana tym, co miała do powiedzenia.  Byłam ciekawa, jak dożynki wyglądają w innych dystryktach. W jedynce zostanie trybutem na igrzyskach to zaszczyt. Ja nie widziałam w tym specjalnego sensu.
Zamyśliłam się i niestety przegapiłam, jakże interesujący wywód o buncie dystryktów i karze nałożonej przez Kapitol. Z zamyślenia wyrwało mnie szturchnięcie.

- Isabelle! Isabelle Wright! Podejdź tu, no już, nie bój się. – zachęcająco krzyczała Thanea.

Nie. Nie, to niemożliwe. Chociaż w sumie dla mnie to i tak żadna różnica. Lekkim krokiem skierowałam się w stronę sceny i stanęłam koło opiekunki z obojętna miną na twarzy. Wydawało mi się, że chciała coś powiedzieć, ale moje tępe spojrzenie chyba odwiodło ja od tego zamiaru.

- A teraz czas na panów! – entuzjastycznie krzyknęła Thanea, wyciągnęła karteczkę i przeczytała – Alec Merrival!

Z tłumu wyszedł wysoki i krzepki młodzieniec. Był wyraźnie zadowolony z faktu, iż został  wylosowany na trybuta. Widziałam go kilka razy, był szkolony od dziecka. Miał nażelowane włosy i wyglądał bardzo głupio z tym swoim uśmieszkiem na twarzy. Wydawało mu się, że wygra. Zadufany w sobie mięśniak. Zginie – zawyrokowałam w myślach.
Gdy wszedł na scenę, opiekunka powiedziała byśmy podali sobie ręce, powoli wyciągnęłam przed siebie dłoń i z niechęcią podałam ją Alecowi. Miałam nadzieję, że było to pierwszy, a zarazem ostatni kontakt z nim.

 Pozostałe blogi serii:
http://d2-56th-hunger-games.blogspot.com/
http://d4-56th-hunger-games.blogspot.com/
 Chcesz poznać całą historię zawodowców? Przeczytaj!

1 komentarz:

  1. Fajne. Wciągnęło mnie, nie mogłam oderwać oczu :*. Masz talent do pisania. Tylko mało opisów. Dodaj kilka i bedzie super!!! Kiedy będzie 3 rozdział?

    OdpowiedzUsuń